Sebastian Świderski
Karierę reprezentacyjną rozpoczął Świderski w roku 1996. W biało-czerwonej koszulce przyszło mu święcić sukcesy oraz przeżywać porażki. Najważniejszym, jak do tej pory, osiągnięciem polskiej drużyny z Sebastianem w składzie jest zdobycie Mistrzostwa Europy Juniorów w roku 1996, a w 1997-Mistrzostwa Świata Juniorów.

W karierze seniorskiej warto wymienić chociażby niezły wstęp na Mistrzostwach Europy w roku 2001 i 2003(w obydwu przypadkach Polska zajęła 5. miejsce), a także udział w Mistrzostwach Świata 2002 w Argentynie(9.miejsce).

Jako największą porażkę do tej pory wymienia się przegrane eliminacje do Igrzysk Olimpijskich w Sydney, rozgrywane w katowickim Spodku. W pewnym sensie rozczarowanie z roku 2000 zrekompensowane zostało przez dobry występ w Atenach. Na tychże igrzyskach Polska reprezentacja zajęła miejsce 5, pokonując między innymi broniących tytułu z Sydney- Serbów.

Pierwsze spotkania Ligi Światowej 2005 rozgrywane były bez udziału Sebastiana, który odpoczywał po ciężkim sezonie we Włoszech oraz leczył kontuzję. Na stałe powrócił on do składu reprezentacji, stając się jej podporą, podczas spotkań w Katowicach. Warto podkreślić, iż kilkumiesięczna praca trenera Lozano z polską kadrą zaowocowała awansem biało-czerwonych do turnieju finałowego rozgrywanego w Belgradzie. Nasi siatkarze zajęli tam 4 miejsce(na 4 startujące drużyny).

Najważniejszą imprezą sezonu były jednak bez wątpienia kwalifikacje do przyszłorocznych Mistrzostw Świata. Turniej rozgrywany w Rzeszowie nie rozczarował kibiców- Polacy zwyciężyli dwa pierwsze spotkania(z Estonią oraz z Bułgarią), zapewniając sobie tym samym awans do tej, jakże ważnej, imprezy. Róznież gra Sebastiana pozwalała uwierzyć, iż wraca on do formy sprzed kontuzji.

Wrześniowe Mistrzostwa Europy polscy siatkarze zakończyli, podobnie jak poprzednie, na miejscu piątym, które dało im bezpośredni awans do kolejnego turnieju tej rangi. Trzeba przyznać, iż Sebastian, czujący się na włoskim boisku jak w domu, rozgrywał naprawdę świetne spotkania, będąc podporą reprezentacji Polski.

Sezon reprezentacyjny w roku 2006 rozpoczęli polscy siatkarze od bardzo długiego zgrupowania. Pierwszym sprawdzianem ich formy był- rozegrany na przełomie czerwca i lipca- IV Memoriał Huberta Wagnera. Turniej wyjątkowy, gdyż po raz pierwszy zwycięstwo w końcowej klasyfikacji odniosła reprezentacja Polski. Był to jednocześnie indywidualny sukces Sebastiana. Został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) IV Memoriału H. J. Wagnera. Ten sukces podczas pierwszego turnieju 2006 roku był zwiastunem jednego z najlepszych sezonów w karierze samego Sebastiana i w historii polskiej reprezentacji.

Rozgrywki Ligi Światowej Sebastian zaliczyć może do jak najbardziej udanych- od samego początku stanowił podporę reprezentacji, co sprawiło, że zarówno przez kibiców, jak i dziennikarzy, uważany był za najlepszego zawodnika naszej kadry. Zdanie to potwierdzają statystyki: Świderski był najskuteczniej atakującym (59,1%) siatkarzem fazy grupowej Ligi Światowej, zaś wśród najlepiej punktujących zajął miejsce czwarte. Niestety, mimo tego, że Polska poniosła zaledwie trzy porażki i zajęła drugie miejsce w swojej grupie, ze względu na zmianę w regulaminie rozgrywek i nieprzyznanie przez FIVB dzikiej karty, biało- czerwoni nie wystąpili w -rozgrywanym w Moskwie- turnieju finałowym.

Sebastian ze srebrnym medalem MŚ Przygotowania polskiej kadry do Mistrzostw Świata były bardzo długie i męczące- Sebastian dołączył do kolegów dopiero pod koniec października, z racji tego, iż we Włoszech- w przeciwieństwie do większości lig narodowych- zdecydowano się rozegrać część rundy. Spotkania kontrolne z Kubańczykami, Niemcami, a nawet Brazylią mogły nastrajać optymistycznie. I faktycznie- Polacy nie zawiedli- pierwszą rundę przeszli jak burza, zwyciężając wszystkie mecze, nie tracąc ani jednego seta. Sebastian- zajmujący przez długi czas fotel lidera klasyfikacji najskuteczniej atakujących- był podporą drużyny, potrafił zmotywować kolegów do skutecznej gry. Tak dobra postawa sprawiła, iż w drugiej rundzie- równie udanej dla Polaków- Świderskiemu grało się już trudniej- przeciwnicy spodziewali się, iż to do niego kierowane będą piłki sytuacyjne, toteż częściej udawało się im zatrzymać naszego przyjmującego. Nadrabiał on jednak świetną postawą w obronie. Biało-czerwoni ponieśli tylko jedną porażkę, w finale z Brazylią, zostając tym samym wicemistrzami świata. Jest to naprawdę duży sukces naszego zespołu, dla Sebastiana- drugi medal wielkiej imprezy, przy czym pierwszy- złoty- zdobył jeszcze wraz z reprezentacją juniorów. Indywidualnie Sebastian zajął wysokie, trzecie miejsce w klasyfikacji najskuteczniej atakujących, ustępując miejsca jedynie dwóm Brazylijczykom - Dantemu i Gibie.

Po latach gry na równym, wysokim poziomie, Sebastian w końcu znalazł uznanie w oczach ekspertów: jako jedyny siatkarz, został przez Przegląd Sportowy nominowany do udziału w 72. Plebiscycie, którego stawką było zdobycie zaszczytnego tytułu Najlepszego Sportowca Roku. Setki głosów oddanych na Sebastiana sprawiły, iż nasz reprezentant zajął miejsce trzecie, ustępując jedynie Otylii Jędrzejczak i Robertowi Kubicy. Uroczysta Gala Mistrzów Sportu, podczas której wręczono statuetki, odbyła się 06.01.2007 w warszawskiej Sali Kongresowej.

Imprezą docelową sezonu 2007 były wrześniowe Mistrzostwa Europy. Liga Światowa była zatem traktowana jako część przygotowań do tejże imprezy. Polacy jak burza przeszli rundę interkontynentalną, dlatego też byli wymieniani w gronie faworytów do zwycięstwa w rozgrywanym w Katowicach turnieju finałowym(11-15.07). Niestety- w ostatnich spotkaniach szczęście opuściło polską reprezentację, która sklasyfikowana została na miejscu 4. Już na tym etapie przygotowań formę Sebastiana określić można było jako bardzo dobrą.

Rozgrywany w dniach 15-19.08 V Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, w porównaniu z poprzednią edycją, był w wykonaniu Polaków słabszy. Gospodarze zajęli 3miejsce, lekką zniżkę formy tłumaczyć można zmęczeniem przygotowaniami.

Niespełna dwa tygodnie później (30.08-01.09), we Francji, rozegrany został turniej pokazowy z udziałem m.in. reprezentacji Polski. Biało- czerwoni wypadli nieco poniżej oczekiwań, jednak w dalszym ciągu nie można było mieć zarzutów do formy Sebastiana.

Niestety wrześniowe Mistrzostwa Europy nie potoczyły się tak jak oczekiwano w Polsce od wicemistrzów świata. Częściowo można ten fatalny występ usprawiedliwić kontuzjami podstawowych zawodników - Mariusza Wlazłego i Piotra Gruszki, który miał go zastąpić w ataku. Z powodu absencji tego ostatniego Sebastian przejął na moskiewskim turnieju funkcję kapitana reprezentacji. Europejski czempionat rozpoczął się dla Polaków nieoczekiwaną porażką z Belgami 1:3. Po tej fatalnej wpadce nie potrafili już do końca turnieju zaprezentować swojej normalnej gry. Skończyło się na sześciu porażkach, jedynej wygranej z Turcją i 11-tym miejscu. Wszyscy zawodnicy wypadli słabo w turnieju, także borykający się z problemami zdrowotnymi Sebastian. Odległe miejsce na ME sprawiło, że Polacy nie dostali szansy występu w listopadowym Pucharze Świata, będącym jednocześnie kwalifikacją olimpijską. W zamian za to musieli zagrać w turnieju pre-kwalifikacyjnym do styczniowego turnieju kontynentalnego w Izmirze. Turniej w węgierskim Szombathely nie przysporzył naszym zawodnikm trudności, bo i rywale nie najmocniejsi - choć graliśmy z dwiema drużynami, które pokonały nas na mistrzostwach Europy. Tym razem Belgia i Finlandia nie ugrały z Polakami nawet seta, pokonaliśmy także pozostałe drużyny - Danię i Węgry, dzięki czemu mogliśmy już szykować się na turniej w tureckim Izmirze. Sebastian, podobnie jak większość graczy, zagrał już dużo lepsze zawody niż w Moskwie.

Niestety turniej kontynentalny w Izmirze nie przyniósł Polakom tak oczekiwanego sukcesu. Pechowe kontuzje mocno przetrzebiły kadrę na tę imprezę. Wprawdzie zawodnicy, którzy pojechali do Turcji, dali z siebie wszystko i ich gra mogła się podobać, nie wystarczyło to jednak nawet do wyjścia z grupy. Przegraliśmy minimalnie, po dramatycznych tie-breakach z Hiszpanią i Holandią, efektownie pokonaliśmy Włochów 3:0 i... wróciliśmy do domu. Sama gra i zaangażowanie, zarówno Sebastiana (walczącego z kontuzją barku), jak i pozostałych zawodników, zwłaszcza po kryzysie reprezentacji po ME, napawała jednak optymizmem na dalszy etap walki o Pekin.

 
Zegarynka:P
 
Status gg
 
W Razie Pytan: pisz:)GG: 8504033
Adres IP
 
:):):):):):):):):):):):):):):):)
Dziś
 



Licznik "Miłosci"
 
Zapraszam do "Zabawy":P:P

 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja